2019
Zapada zmrok.
Na wrocławskich osiedlach zbierają się poprzebierane za upiory dzieci, aby lada moment zapukać do pierwszego mieszkania po łakocie. Halloween.
Olimpia woli być jednak teraz w Wałbrzychu i patrzeć z wysokości siódmego piętra, jak zapada mrok nad lasem otulającym dwa Zamki- Cisy i Stary Książ.
Mroźne powietrze nagle przeszywa jej skórę do szpiku kości. Łukasz w piątek pożegnał jesień na jednej z walimskich gór i przywołał tu zimę. Ale nie poczuł jej chłodnego oddechu na własnej skórze. Wyjechał do Warszawy i grzeje go ciepło domowego ogniska.
Jacek rozpalił ogień w salonie i poszedł posłuchać Stinga w swojej kryjówce na poddaszu. Natalia z Tomisławem jeżdżą asfaltową drogą Przełęczy Tąpadła, słuchając muzyki i rozmawiając. Ona pije samochodowego drinka- wódkę z bananowo- kokosowym sokiem. To ich sposób na ucieczkę od hallowinowych przebierańców.
Alicja nie może zasnąć – niepokoi się o Nastkę, która poszła na nastolatkową imprezę do koleżanki.
Wigilia Wszystkich Świętych. Mickiewicz otula Olimpię- niczym ciepłym kocem- nastrojem, w którym napisał Dziady i przenosi ją do swojego mieszkania na Zaułek Bernardyński w Wilnie. Kobieta stoi przy kamienicy nr 11. Wchodzi do środka przez jasnozielone drzwi. Skromy pokój. Zaledwie kilka sprzętów. Mrok. Przy oknie małe, drewniane biurko poety. Nad nim pochylone plecy wieszcza. Jego ręka z piórem zawisła nieruchomo nad zapisaną do połowy kartką papieru. Olimpia kładzie dłoń na ramieniu Adama. Mickiewicz powoli podnosi głowę i patrzy przez okno, w ciemną przestrzeń podwórza. Gdy zgaśnie płomyk ogarka świecy i w izbie zapadnie ciemność. Samotność przygniata wieszcza. Lędźwie płoną. A wokół żywego ducha. Stęsknione serce, zraniona dusza. Błąkający się żywy trup. Niezrozumiały wśród ludzi, który nie może jeszcze przejść do świata umarłych. Ból wyzwala pisanie, a pisanie go koi. Dlatego pisze. Nie je, nie pije, pisze. Żeby zapomnieć o bólu duszy.
Troszczyć się o żywych,czy umarłych ? Czy tęsknota za miłością, nie jest więcej warta niż sama miłość ? Czyż to nie ona popycha nasz do przodu ? – wyszeptuje pytania Mickiewicz.-Może to, że tak odczuwasz miłość, samotność, tęsknotę – jest milion razy więcej warte niż cokolwiek innego ? Może po prostu przestań już myśleć, zaufaj sobie i tylko sobie. I rób tak, żebyś była dobra dla siebie. Zaopiekuj się sobą, najlepiej jak potrafisz.
- A Ty umiałeś się sobą opiekować ? – pyta Olimpia
- Ja opiekowałem się darem od Boga, którym jest talent i przekuwałem swoje natchnienie w słowo, żeby ludzie poznali smak duszy. Tego co w niej i , że ona jest. – Więc po prostu odpowiedz sobie na pytanie, gdzie skończyłaś swoje poszukiwania Olimpio?
Cukierek, albo psikus-? Cukierek , albo psikus? – dziecięca kwestia unoszona przez wrocławskie osiedla.
Żeby wszystkie wybory były tak łatwe, jak ten od hallowinowych przebierańców- myśli kobieta.
2020
Na ulicach polskich miast zapada zmrok. Halloween Nie ma jednak poprzebieranych dzieci. Dorośli przemykają w maseczkach przez ulice rozświetlane z wolna przez latarnie. W bramach kamienic wałbrzyskiego Rynku zbierają się kobiety w czarnych maskach z symbolem czerwonego pioruna. Wyciągają spod kurtek kartony z hasłami, rozwijają tęczowe flagi i banery. Powoli rozkładają parasolki i wychodzą na plac.
I tak jest wszędzie, w każdym mieście Polski. Od gór po Bałtyk płynie fala kobiet walczących o swoje prawa. I mężczyzn stojących przy nich. Wściekłość młodego pokolenia. Błyskawice i osiem gwiazd. Dwudziestego drugiego października Trybunał Konstytucyjny złamał kompromis aborcyjny. Wcześniej wprowadzono lock dawn. Zamknięto siłownie, restauracje, szkoły.
W odpowiedzi młodzi wypowiedzieli rządowi wojnę.
Olimpia wraca do wałbrzyskiego mieszkania. Rozkłada mokrą parasolkę i odkłada baner.
Nie ma wolności bez godności. Chyba zapomnieli jakim jesteśmy narodem i jak potrafimy się zjednoczyć, gdy ktoś depcze naszą wolność. Ktoś nie docenił polskiej młodzieży.
Nikt nie pyta już cukierek, albo psikus. Rząd wybrał „ psikus”.
S’il vous plaît.