Schizofrenia bliźniąt

Mówiąc do mnie
Wyłącz emocje
Każesz ptakowi przestać latać
Słońcu rano wzejść
I zajść nocą
Gasisz księżyc i gwiazdy
I co wtedy zostaje ?
Ciemność
Czarna dziura bez dna
Ptak, który utnie sobie skrzydło
I stanie się kurą
Ze spuszczoną głową
Drepczącą w swoich gównach
Wyjadającą z przestrzeni między nimi
Obślizgłe robaki
Dlatego ja rzucam gromem

Porażony nim nie zbliżysz się do mnie na krok
Bliźnięta wzloty i upadki
Rozdwojenie jaźni
Ja pasuję
Odcinam
Kogóż jednak można winić za złą datę urodzin ?

Czakra serca

Kolejne uderzenie w gong
Sprawia szmaragdowe wirowanie czakry serca
A może to nie dźwięk mosiężnego instrumentu
Tylko szum drewnianych skrzydeł wodnego koła młyna?

Wypuściłam z zieleni snop krystalicznego światła
Wrócił i otulił mnie śnieżnobiałym puchem mąki
Zachwyciłam się sobą
I wystrzeliłam w świat łunę anahaty
Lecz kto przyjmie i udźwignie dar od Wiedźmy?